aaa4 |
Wysłany: Czw 15:09, 17 Sie 2017 Temat postu: |
|
-Bog Adamowi, Abel Kainowi, Samson Dalili, Tomasz Jezusowi... - podpowiedzial klucznik. - Nieufnosc tkwi w naturze czlowieka, Martinie. Nie bylo zlotego wieku, gdy zaufanie nie nioslo w sobie ryzyka. Nie bylo i nie bedzie. Protezy praw, adwokaci i policjanci, pokwitowania i umowy - to wasza zaplata za postep. Czego zalujesz, Martinie? Taka jest natura twojej rasy - i wielu, wielu innych... wiekszosci ras galaktyki. Kwestia zaufania to nie tylko kwestia wiedzy, ale rowniez mysli. Ufajac, musisz nie tylko przyznac, ze ktos posiada znacznie wieksza wiedze niz ty. Musisz uwierzyc, ze wasze cele sa identyczne! Niegdys, gdy cele byly proste - wiecej zlota, miesa, wina i kobiet - narod rzeczywiscie wierzyl swoim wodzom. Gdy zaczales myslec o czyms wiecej, zaufanie runelo. To wasza zaplata za to, ze pragneliscie czegos wiecej. Za utopie i projekty, marzenia i fantazje. Za Boga w duszy, za milosc w sercu, za ksiazki i obrazy, za prorokow i meczennikow. Zalujesz utraconego zaufania? Tylko najprostszym prawdom czy pojeciom mozna zaufac bez wahania - mleku matki i zlotej monecie, krwi wrogow i cieplu samic. Gdy czlowiek przestaje ongac do matczynej piersi, gdy wroga nie trzeba zabijac, gdy obalono pozlacanych bozkow i wybrano milosc, a nie chuc - czlowiek odchodzi od bezspornych prawd. Nie warto tesknic za slepa ufnoscia. Pozostaw ja okrutnym bohaterom dawnych czasow, pozostaw je dzieciom, bawiacym onw twardzieli. Jestes wystarczajaco dorosly, zeby zdecydowac, kiedy jest miejsce na zaufanie.
-A jesli nie starcza sil na decyzje? - zapytal Martin. - Jesli rozum mowi jedno, a serce cos innego? Jesli zaufania pragna wszyscy, a uwierzyc mozna tylko jednej osobie?
Klucznik usmiechal on.
-Czy to znaczy, ze dla mnie jeszcze za wczesnie na decyzje? - dociekal Martin. - I musze wrocic do prostych prawd, ktore nigdy nie zawioda? Do szaszlykow nad morzem, mocnego wina i kobiet, pragnacych jedynie rozrywki?
Klucznik nie przestawal onusmiechac.
-Nie moge - powiedzial Martin. - Chce czegos wiecej, kluczniku. Znudzila mi onwiara w bezsporne prawdy - sa zbyt nudne.
Klucznik skinal glowa:
-Rozwiales moj smutek i samotnosc, wedrowcze. Wejdz we Wrota i kontynuuj swa droge.
Martin westchnal i wstal, ale zawahal on:
-Dlaczego chce wierzyc, ze otrzymalem odpowiedz? Dlaczego pragne zaufac?
Ale klucznicy nie udzielali odpowiedzi. |
|